trolololo1922.fotkoblog.pl
Fotoblog
2013-01-18 13:46:14
Gra Zmysłów
R.1 cz.1
Witajcie w mojej nieogarniętej głowie, dziś zabiorę was na przejażdżkę po
najbardziej nieokiełznanej historii zmysłów. Gotowi? Z góry uprzedzam, że nie będzie to takie love story ze słodkim pocałunkiem na końcu, do jakich przywykliście z telewizyjnych romansów, które zresztą zawsze mają identyczne zakończenie. Zacznijmy od początku& Kiedy miałam trzy i pół roku moje pierwsze słowo brzmiało 'mama'. Dobra, może aż taki początek was nie interesuje... Nazywam się Kornelia, dla przyjaciół Nela. Obecnie mam osiemnaście lat, ale historia miała swój początek wraz z moimi szesnastymi urodzinami. Czas powrócić do tamtego dnia. . . *Teraz możecie sobie wyobrazić ten efekt fali, który w filmach przenosi do przeszłości*. Tego dnia, jak co roku w moje urodziny, obudziła mnie mama wnosząc mi urodzinowe śniadanie do łóżka.
-Wszystkiego najlepszego kochanie.- Powiedziała radośnie.
-Dzięki mamo.- Uśmiechnęłam się przecierając oczy.
-Poza tym, ubieraj się, ktoś na Ciebie czeka.- Odparła, stawiając tackę z jedzeniem na szafce nocnej.
-Kto?- Przeciągnęłam się leniwie, patrząc głodnym wzrokiem na posiłek.
-Zobaczysz.- Mrugnęła mi porozumiewawczo po czym wyszła.
-Co my tu mamy.- Spojrzałam łapczywie na tackę i rzuciłam się na naleśniki z syropem klonowym.
Kiedy skończyłam posiłek, leniwie zwlekłam się z łóżka i udałam pod prysznic. Następnie wrzuciłam na siebie krótkie spodenki i czerwoną bokserkę. Jak tylko byłam ogarnięta zbiegłam na dół prawie łamiąc przy tym nogi.
-To kto na mnie czeka?- Spojrzałam na mamę przenikliwie.
-Są na zewnątrz.- Odparła zadowolona.
Doskoczyłam szybko do drzwi, wrzucając na nogi wysłużone trampki.
-Niespodzianka.- Usłyszałam, gdy tylko przekroczyłam próg.
Na tarasie stała moja najlepsza przyjaciółka- Nicole. Utożsamienie wszystkich męskich marzeń. Wysoka, posiadająca odpowiednie kształty, długonoga blondynka. Obok niej był nasz wspólny przyjaciel- Max, który również był wyjątkowo przystojny. Wysoki, zielonooki brunet, z tym wyjątkowym błyskiem w oku. A obok niego stał . . ? No właśnie, kto ? Dorównujący obydwojgu wzrostem szatyn. Koloru oczu z tej odległości nie mogłam stwierdzić. Mógłby być moim prezentem- pomyślałam, uśmiechając się sama do siebie. W tym momencie Niki rzuciła się aby mnie uściskać.
-Hot szesnastka. Idziemy świętować.- Pisnęła swoim cienkim głosikiem.
-Taktak. Kto to obok Maxa?- Szepnęłam jej na ucho.
-Zaraz się dowiesz.- Odparła puszczając mi oczko.
-Cześć stara.- Powiedział Max, podchodząc aby mnie wyściskać.
-Pf. Sam jesteś stary.- Roześmiałam się waląc go w ramię.
-W Gratisie najlepsze życzenia od Flipa.- Odezwał się szatyn podając mi rękę.
-Jak mniemam Ty jesteś Filip?- Spojrzałam na niego, posyłając mu swój najpiękniejszy uśmiech.
-Tak, dla znajomych Fifi.- Odparł, nonszalancko wzruszając ramionami.
-Jak już pewnie wiesz jestem Nela.- Mruknęłam, podziwiając jego pewność siebie. -To gdzie mnie zabieracie?- Spojrzałam na Nike i Maxa.
-Niespodzianka.- Odparli w tym samym czasie.
Oni szli z przodu, jakby celowo zostawiając mnie z Fifim na tyłach. Poza tym coś burzliwie omawiali, co było widać po dość wymownej gestykulacji Niki.
-Może to dziwnie zabrzmieć, ale uprzedzam, że to czysta ciekawość. Co tu robisz?- Spojrzałam na Filipa przenikliwie.
-Jestem kuzynem Maxa i cóż, chciałem wynieść się z mniejszej miejscowości, więc rodzice wysłali mnie tu do Liceum, abym był na podglądzie rodziny.- Odparł po raz kolejny wzruszając ramionami.
-I jak Ci się tu podoba?- Zapytałam zaczepnie.
-Coraz bardziej.- Odparł, patrząc mi w oczy. Odczytałam to zdecydowanie jako komplement.
-Szybko, bo nam ucieknie.- Do rzeczywistości przywróciła nas Nika, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę autobusu.
-Nie mam biletu.- Mruknęłam sadowiąc się z nimi na tylnych siedzeniach.
-A legitkę?- Zapytał Max.
-A co mi po legitce?- Jęknęłam.
-W urodziny dadzą Ci spokój.- Klepnął mnie na pocieszenie po ramieniu.
Jechaliśmy jakieś dwadzieścia minut, kiedy, tym razem Max, szarpnął mnie za rękę do wyjścia.
-Zamknij oczy.- Powiedzieli, po czym zawiązali mi na oczach przepaskę.
-Ej, wiecie, że jestem łamagą, nie chcę się poobijać w urodziny.- Jęknęłam.
-Spokojnie. Trzymamy Cie.- Parsknęli śmiechem prowadząc mnie do przodu.
-Gotowa?- Zapytała Nika.
-Brzmi złowieszczo. Gotowa.- Odparłam.
Wtedy zdjęła mi z oczu chustkę. Zobaczyłam większość znajomych ze szkoły stojących na altance.
-Niespodzianka !- Krzyknęli, otwierając szampana.
Z moim szczęściem prawie oberwałam korkiem.
-Jak tu pięknie! Krzyknęłam patrząc na udekorowaną działkę.
Przywieźli ławki, i rozwiesili dookoła lampki choinkowe, dzięki czemu wszystko wyglądało magicznie.
-Spokojnie, będzie ładniej jak się ściemni.- Powiedziała Nika idąc w stronę skumulowanego w altance tłumu. Po chwili zostałam otoczona, każdy podchodził, składał mi życzenia, przytulał. Zaczęłam wierzyć, ze to się nigdy nie skończy, po prostu jak kolejka poślubna. Kiedy w końcu uwolniłam się z ich szponów poszłam po piwo. Nika z Maxem rozpalili grilla i impreza zaczęła się rozkręcać. Siedziałam, piłam, jadłam i żartowałam z wieloma osobami. Nie wiem ile wypiłam, ale było tego sporo, tym bardziej, że na słońcu. Kiedy zaczęło się ściemniać byłam już w stanie lekkiej nieważkości, zresztą nie ja jedna. Atmosfera była rzeczywiście jeszcze lepsza, gdy zapalili lampki, które tylko dodawały temu wszystkiemu uroku. Kiedy już wystarczająco szumiało mi w głowie postanowiłam się na chwilę odizolować i przywrócić do stanu używalności. Niestety nie było to takie łatwe, jak tylko próbowałam wstać moje nogi skutecznie odmawiały mi posłuszeństwa.
-Pomogę Ci.- Poczułam jak ktoś łapie mnie w tali.
-Dddaam raaadeee.- Wybełkotałam.
-Zdecydowanie.- Roześmiał się i wziął mnie pod ramie.
Odwróciłam się aby zobaczyć kto to i zaskoczona odkryłam, że prowadzi mnie "nowy" kuzyn Maxa. Jakimś cudem dotargał mnie do ławki umiejscowionej z boku i pomógł mi się na niej usadowić.
-Dzięęki.- Mruknęłam odchylając głowę do tyłu.
-Nie zostawię Ci tu samej.- Roześmiał się i przysiadł.
Rozmawialiśmy chwilę o jego dawnej szkole i innych takich, ale szczerze mówiąc dokładnego przebiegu tej konwersacji niestety nie pamiętam.
-Zimno mi.- Jęknęłam na wznak obejmując się rękami.
-Masz.- Zdjął bluzę i narzucił mi ją na ramiona.
-Nie musisz tego dla mnie robić.
-Ale chce.- Powiedział patrząc mi w oczy i zbliżając swoją twarz do mojej.
Tak, teraz mam pewność, że jego oczy były niebieskie, ale to nie był zwykły niebieski, był to przejrzysty błękit. W tym momencie pod wpływem impulsu, alkoholu i czegoś tam jeszcze pocałowałam go. Tak po prostu, bez zbędnego myślenia. Chyba mu się podobało, bo jakoś specjalnie się nie kwapił aby to przerwać. Poza tym muszę tu się wtrącić. Wiem, że w waszych wymarzonych love story historiach, czekają cały film aby zrozumieć, że się kochają, a potem dopiero pocałować, ale sami wiecie jak to jest naprawdę. W każdym razie kiedy się ode mnie oderwał, po prostu się do niego przytuliłam.
No cóż niestety nie je jestem autorką tego opowiadania ale tak mi się ono spodobało że chciałam się nim z wami podzielić . Dalszą częć znajdziecie tutaj -----> http://www.photoblog.pl/phootographyy/139312558/gra-zmyslow-cz-1.html
Komentarze
cojakcoalefajnajes
tes
140 miesięcy temu
dobre, dobre, dobre ;*
cojakcoalefajnajestes: dobre, dobre, dobre ;*
Dodaj komentarz
Poleć to zdjęcie znajomym
Podaj swój adres e-mail
Podaj adresy e-mail znajomych
Napisz wiadomość
Przepisz kod z obrazka:
dobre . ;D
indestructible: dobre . ;D
odpowiedz